Na peron w Gdansk Wrzeszcz docieramy kilka minut przed odjazdem gdzie mama Rafala przekazuje nam siatke pelna slodyczy (przydaly sie pozniej jako podarki :)) Godzina 18:26 -wyruszamy do Chabowki. W trakcie 17 godzinnej podrozy Katja przez chwile bawi sie w konduktora przejmujac od niego magiczna masznke do drukowania biletow i wydaje wspolpasazerce bilet do Ilawy.
Rafalowi sni sie leniwy tygrys albinos z warkoczykami :) Parka rowerzystow jadaca z nami w przedziale non stop narzeka, tabuny ludzi (wrogow) :) przedzieraja sie do naszego przedzialu pomimo szczelnie zaslonietych firanek :) To byłby pikus, ale prawie odłaczyli nas od lokomotywy panowie w pomaranczowych kubraczkach.
Na nasze szczescie pomylili sie i nas nie znalezli, i tak oto pozostalismy ostatnim wagonem z drzwiami zwiazanymi super hiper wytrzymalym sznurkiem z majtek maszynisty. Pociag opuszczamy o 11:18 w Chabowce. Pogoda nam dopisuje swieci sloneczko, szybkie sniadanko na murku..(nigdy nie kupujcie bułek w Chabowce- najdrozsze bułki swiata). Dochodzimy z buta na droge E77 w Skawie, sciagamy majt.....plecaki i lapiemy stopa.
przepakowanko w Jabłonce |
nie kupujcie bułek w Jabłonce -DROGIE! |
burdelik :P |
druciane PKP |
doobra sałatka;) |
(piszemy z Sarajeva z kafejki i padamy na pyski :) wiec to be continued soon :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz